"Commodore:, "ZX Spectrum", "Atari", "Amiga", "retro komputery", "cartridge", "kartridż", "emulator Pi1541", "Procesor Zilog Z80", "pamięć 4116", "pamięć 4164", "pamięć 41464", "tapecart", "tapuino", "TZXDuino"
Historia Atari: Od Pikselowych Snów do Retro-Legendy
Wsiadaj do wehikułu czasu, bo zabieramy cię w podróż przez szaloną, pikselową sagę Atari – firmy, która dała światu Pong, joysticki i tyle nostalgii, że twój smartfon poczuje się jak nudny kalkulator. To historia pełna wzlotów, upadków i arcade’owej magii, z nutką żartu, bo w końcu to Atari – pionierzy, którzy sprawili, że granie stało się cool, zanim ktokolwiek słyszał o Wi-Fi!
Rok 1972. Nolan Bushnell, facet z fryzurą jak z serialu Dynastia i wizją większą niż ekran CRT, zakłada Atari z Tedem Dabneyem. Nazwa? Z japońskiego „atari” – termin z gry Go, oznaczający „trafienie”. Żartobliwie: to jak nazwać firmę „Headshot” i liczyć na sukces! Ich pierwszy hit? Pong – gra, w której dwa patyczki odbijają kwadratową piłeczkę. Brzmi jak nuda? A jednak świat oszalał – automaty Pong w barach piły więcej monet niż marynarze piwa. Atari stało się synonimem arcade’owej rewolucji, a Bushnell? Gość, który zamienił flippery na piksele.
W 1977 Atari wypuszcza Atari 2600 (wtedy jeszcze VCS – Video Computer System). Za 199 dolców dostajesz konsolę z joystickiem, który wygląda jak z filmu sci-fi, i kartridże z grami typu Space Invaders czy Pac-Man. Grafika? Piksele wielkości kostek Lego, ale w tamtych czasach to było jak IMAX w salonie. Sprzedano 30 milionów sztuk, a Atari stało się królem domowej rozrywki. Żart? Twoja mama narzekała, że grasz za długo, ale to przecież Asteroids uczyło cię uników w życiu! Atari 2600 to był komputer, konsola i kumpel, który nigdy nie pytał, czy odrobiłeś lekcje.
Nie tylko konsole – Atari w 1979 wchodzi w komputery z Atari 400 i 800. Z customowym chipem graficznym (ANTIC) i dźwiękowym (POKEY), te maszyny biły na głowę konkurencję. 800 miała 48 KB RAM – to jak superkomputer w erze, gdy 1 KB to było jak dysk SSD. Gry jak Star Raiders czy Missile Command pokazały, że Atari umie nie tylko w kartridże, ale i w demoscenę. Żartobliwie: programowanie w BASIC-u na Atari 800? To jak pisanie poezji na maszynie do pisania – wolno, ale z duszą.
Rok 1983. Atari jest na szczycie, ale… ups! Branża gier się sypie (tzw. krach gier wideo). Atari wydaje E.T. the Extra-Terrestrial – grę zrobioną w 5 tygodni, która jest tak zła, że miliony kartridży lądują na wysypisku w Nowym Meksyku. Serio, zakopali je w piachu! Do tego konkurencja (Commodore 64, tańszy i mocniejszy) i złe decyzje biznesowe sprawiają, że Atari traci blask. Nolan Bushnell odchodzi, a firma zmienia właścicieli jak kartridże w Pitfall. Żart? Atari w 1983 to jak rockstar, który zapomniał tekstu na koncercie.
W 1984 Jack Tramiel, były boss Commodore, kupuje Atari i próbuje reanimacji. Wypuszcza Atari ST (1985), zwany „Jackintosh” – komputer z GUI, MIDI i 512 KB RAM, który kochały muzycy (syntezatory!) i graficy. ST walczył z Amigą i Macintoshem, ale nigdy nie odzyskał korony. Atari próbowało też konsol – Atari 7800 i Lynx (pierwsza kolorowa handheldka!) – ale to jak pływanie pod prąd w rzece pełnej PC-tów. Żartobliwie: Atari ST to jak DeLorean – świetny, ale wszyscy chcieli nowszego modelu.
W latach 90. Atari tonie. Jaguar (1993), ich ostatnia konsola, miała 64 bity (wow!), ale gry jak Alien vs. Predator nie uratowały firmy. W 1996 Atari bankrutuje, a marka przechodzi w ręce różnych firm, które sprzedają logo jak relikwie. Ale czy to koniec? Nie! Demoscena, kolekcjonerzy i repliki typu RetroBit trzymają ducha Atari przy życiu. Pong wciąż żyje w sercach, a 2600 jest jak klasyk rocka – może nie ma HD, ale ma duszę.
Dziedzictwo? Atari nauczyło nas, że grać można wszędzie – w barze, salonie czy piwnicy. Od Centipede po Yars’ Revenge, stworzyli kulturę, która żyje w emulatorach i sercach fanów. Żart na koniec: jeśli twój smartfon ma 12 GB RAM, a ty marzysz o joysticku z jednym przyciskiem, to Atari zrobiło ci pranie mózgu. I dobrze! Wskakuj na RetroBit.com.pl, złap kartridż i odkurz te piksele – Atari forever!